To że ci bandyci- mordercy polskich Bohaterów leżą na cmentarzu na Powązkach to jest coś niecodziennego i niewytłumaczalnego!!!
Natomiast co do komunistycznych zbrodniarzy i ich potomstwa, to niestety ciągłość władzy zbirów obowiązuje ich do zachowania ciągłości stanowisk na ważnych strategicznych w państwie instytucjach.
wlasnie dlatego oni leza na Powazkach ze ich potomkowie maja sie swietnie i sa nadal w aparacie wladzy.Mowienie ze teraz zyjemy w wplnej i demokratcznej Polsce jest nieporozumieniem.Aparat ucisku ma sie swietnie
O jakie wolnej Polsce mowa? Czy o tej co dysponuje służbami płatnych bandytów i dyspozycyjnymi sędziami? Czy chodzi o Polskę, które prezydent wybrał się do Chin żebrać o kolejne pożyczki na igrzyska dla tłumów i podwyżki dla psów, które będą spuszczane w razie potrzeby na owe tłumy? A może chodzi o wolną Polskę gdzie najwyższym prawem i obowiązkiem jest płacenie horrendalnych podatków i szybkie umieranie żeby nie obciążać systemu emerytalnego? Mamy taką Polskę jaką pozwoliliśmy tym oszustom stworzyć.
dlatego , że nie mamy prawdziwej demokracji ; poslowie na Sejm nie są reprezentantami narodu a instytucja referendum obywatelskiego (demokracja bezpośrednia) faktycznie nie istnieje !
PSEUDO-WYBORY PSEUDO-DEMOKRACJA
Obecne wybory do Sejmu organizowane wg ordynacji proporcjonalnej nie są ani wolne ani demokratyczne ponieważ:
-Nie każdy może zostać kandydatem na posła i mieć realną szansę na wybór.
( Aby mieć taką realną szansę musi być wpisany na listę kandydatów przez partię która zdobędzie przynajmniej 5% głosów)
WNIOSEK=>Według obecnej ordynacji wyborczej większość obywateli została pozbawiona biernego prawa wyborczego.
-Głosujemy w okręgach z których wchodzi około 12 posłów a mamy tylko jeden głos. Możemy wskazać tylko jednego posła a więc mamy tylko 1/12 głosu.
Obywatele nie wybierają oddają tylko głos którejś z partii politycznych!
Praktycznie wszyscy kandydaci mający pierwsze miejsca na listach wyborczych(tych komitetów które przekroczą próg wyborczy) są posłami zanim zaczną się wybory!
Inaczej mówiąc kandydaci z pierwszych miejsc list partyjnych praktycznie zawsze zostają posłami .
Prawdziwe wybory odbywają się na posiedzeniach zarządów partyjnych przy układaniu list wyborczych. Decyzja kto dostanie pierwsze (i drugie)miejsce na liści faktycznie decyduje o tym kto zostanie posłem .
Oznacza to także , że obecna ordynacja łamie zasadę bezpośredniości wyborów, dlatego że glosowanie odbywa się na zasadzie sprzedaży wiązanej ; możesz wskazać kogo chcesz na liście pod warunkiem że poprzesz tym samym POŚREDNIO wszystkich kandydatów na tej liście .
Tym samym akt wskazania listy jest 11 razy ważniejszy niż akt wskazania konkretnego kandydata .
WNIOSEK=>Obecna ordynacja wyborcza bardzo ogranicza czynne prawo wyborcze obywateli (ponieważ znacznie ważniejsze są wybory dokonywane na posiedzeniach zarządów partyjnych)!
Czy w Polsce jest prawdziwa demokracja skoro żadna ilość zebranych podpisów nie
obliguje sejmu do zarządzenia referendum???
(Tak jak się to stało z 700 tyś. podpisów zebranych przez PO pod wnioskiem o
referendum w sprawie wprowadzenia ordynacji większościowej JOW , zmniejszeniu
liczby posłów o połowę, likwidacji senatu )
Niestety Polska nie jest krajem prawdziwie demokratycznym!
16 grudnia 1981 roku, podczas pacyfikacji strajku w kopalni "Wujek" w Katowicach, zginęło dziewięciu górników, a dwudziestu jeden zostało rannych. Śmiertelny postrzał w głowę otrzymał Janek Stawisiński z Koszalina. Zmarł 25 stycznia, nie odzyskawszy przytomności. Miał 22 lata.
W grudniu 2003 roku mijało 22 lat od tragicznych wydarzeń w kopalni Wujek i 14 lat od narodzin wolnej Polski. Tymczasem w Koszalinie niewiele zmieniło się od czasów, kiedy Tadeusz Wołyniec organizował przy grobie Janka Stawisińskiego konspiracyjne, a później półkonspiracyjne uroczystości, związane z kolejnymi rocznicami tragicznej śmierci. Władze konsekwentnie unikały w nich udziału, nie przysyłając nawet delegacji. Janek nadal był nieznany większości koszalinian, a w dzień zaduszny mieszkańcy miasta zapalali tysiące zniczy przed pomnikiem Żołnierza Radzieckiego - Wyzwoliciela, stojącym tuż przy wejściu na cmentarz, podczas gdy położony w głębi nekropolii grób Janka, pozostawał samotny. Pan Wołyniec postanowił to zmienić - "Mamy wolną Polskę, demokratycznie wybrane władze, dlaczego miasto, które powinno szczycić się swoim synem poległym za wolność i niepodległość, nadal nic w tej sprawie nie robi". Postanowił wystąpić z wnioskiem obwatelskim do Rady Miejskiej o nadanie Jankowi tytułu Honorowego Obywatela Koszalina. Zebrał wymagane podpisy i przedstawił swoją propozycję ojcom miasta Koszalina. Na posiedzeniu Rady powiedział "Bo cóż tak na prawdę wzbraniało i wzbrania wam radni Koszalina aby spłacić szczególny dług honorowy swojemu mieszkańcowi, z którego Koszalin powinien być dumny po wsze czasy? Cóż stoi na przeszkodzie, żeby dać dowód uznania za przelaną krew i ofiarę młodego życia, dzięki której po 1989 r. mogliśmy przystąpić do budowania państwa demokratycznego, rządzonego wedle woli jego obywateli?.” Przed każdym radnym położył zdjęcie górniczego kasku przestrzelonego pociskiem.
Na tej samej sesji Rady Miejskiej pospiesznie zmieniono regulamin nadawania tytułu Honorowego Obywatela Miasta. Różnica polegała na zaakcentowaniu pojęcia "osoba fizyczna", niezbyt ostro wyartykułowanego w regulaminie dotąd obowiązującym. W myśl tej interpretacji, osoba fizyczna, to osoba żyjąca. A Janek od wielu lat już nie żył, więc tytuł mu się nie należał. Pod projektem, który faktycznie uniemożliwiał nadanie tytułu, podpisał się prezydent Mirosław Mikietyński.
- Nie żyje, więc co najwyżej można mu nadać tytuł honorowego nieboszczyka Koszalina - kpił radny SLD Henryk Sobolewski, prezydent Koszalina poprzedniej kadencji.
Obecna na sali matka Janina Stawisińska, rozpłakała się. - Cóż takiego wam zrobiliśmy, że tak nas upokarzacie? - rzuciła w kierunku koszalińskich władz, po czym wyszła z sali.
Zainteresowanym dalszym ciągiem polecam, ( powyżej urywki z tekstu z linku)
xxxxxxxxxxxxxx
Wątpliwości są wrogiem męskich decyzji dziś się ich pozbyłem blog uważam za zamknięty